Zacznijmy od tego jak wygląda prawidłowo działający obwód elektryczny. Generalnie suma prądu w przewodach powinna wynosić zero. Czyli taki sam wysyłany jest z odbiornika przewodem neutralnym, jak został wysłany do niego wysłany przewodem fazowym. W momencie, kiedy jest pomiędzy nimi różnica, oznacza to, że coś nie działa prawidłowo, a konkretniej, że doszło do upływu prądu. Sytuacja taka występuje w momencie, kiedy ktoś dotknie nieizolowanego przewodu albo metalowej obudowy urządzenia z awarią. Wtedy właśnie wyłącznik różnicowoprądowy ma za zadanie odciąć prąd, co może pomóc uratować życie tej osobie.
Prawo wymaga od nas montażu wyłączników różnicowoprądowych 30 mA. Skąd taka wartość? Ponieważ zakłada się, że dopiero taka różnica może przyczynić się do zaburzeń rytmu serca, które są niebezpieczne dla życia. Mniejsze różnice mogą powstawać w prawidłowo działającej instalacji, a wyłączanie się prądu z powodu małego upływu, może okazać się irytujące. Zresztą również z tego powodu (ale oczywiście nie tylko, chodzi tez o łatwość znalezienia usterki), wyłączniki takie stosuje się na każdym obwodzie, a nie, jako zabezpieczenie wszystkich obwodów na raz.
Normy techniczne, jak i prawo nakazują, żeby pod naszym dachem instalować wyłączniki różnicowoprądowe w obwodach gniazd ogólnego przeznaczenia, i tych na wolnym powietrzu. Fachowcy natomiast sugerują stosowanie ich też, jako zabezpieczenie obwodów zasilających źródła światła, ponieważ są one często montowane w nieprawidłowy sposób, samodzielnie przez laików, co sprawia, że potrafią być bardzo niebezpieczne.